webnovel

Historia zimnego cesarza (PL)

[18+ rozdziały] Sporo okrucieństwa, zimny bohater, realistyczne sceny :D Historia tajemniczego chłopca, którego okrutny świat kultywacji zmienia w wielkiego zimnego Cesarza.

Guban · Fantaisie
Pas assez d’évaluations
9 Chs

Młody geniusz

Nie daleko miasta Xiang trzydzieści osób wraz z psami tropiącymi szukało niewolnika, który zabił jednego strażnika i zbiegł. Oczywiście tym, którego szukali był Yangyou, weteran oraz drugi strażnik, którzy byli odpowiedzialni za transport niewolnika zostali zabici za niewypełnień swojej pracy. Menadżer Yu był przesłuchiwany przez organy ścigania w celu zebrania większej ilości informacji, ale nie dało się dużo dowiedzieć. Oczywiście celem tego było utrzymanie niewolników pod batem by inni nie próbowali swojego szczęścia. Chłopak nie miał żadnej rodziny, przeszłości, więc po tygodniu poszukiwań bez rezultatów uznano, że chłopak utopił się w rzece.

Przez siedem dni Yangyou leżał w łóżku a Ma feng codziennie go doglądał i leczył. Po kilku dniach w końcu udało mu się wstać i wyjść z pokoju. Dzisiaj mijał tydzień i oficjalnie miał pomagać w pracy Fengowi. Rano obudził się, umył i zszedł na dół delikatnie utykając. Przy stole siedziała córka i ojciec czekając, aż przyjdzie. "Długo karzesz nam czekać na Ciebie" - powiedział z uśmiechem na twarzy. Yangyou był zdezorientowany i nie widział czemu mieli by czekać na niego. "Dlaczego czekaliście na mnie ? Coś się stało ?" - zapytał ze zdziwionym wyrazem twarzy. "hahahah oj nic się nie stało, ale w tym domu wspólnie jemy każdy posiłek, ale dla Ciebie pewnie to coś nowego" - roześmiał się i powiedział. " Faktycznie nigdy z nikim wcześniej nie jadłem" - odpowiedział rozumiejąc swój błąd i różnice jakie tu panują. "Dobra nie ważne siadaj i jedz bo dziś czeka nas sporo pracy" - powiedział podając mu jedzenie. Po zjedzonym posiłku Ma xianmei poszła zbierać zioła a on i feng poszli do jego pracowni.

"Tak wiele ziół i tabletek pewnie muszą być dość bogaci. Może dzięki tej pracy w przyszłości też będę mógł trochę na tym zarobić" - pomyślał. " Tutaj masz książkę i zapoznaj się w godzinę z podstawowymi ziołami a następnie nauczę Cię jak je rozdrabniać i przetwarzać do produkcji pigułek" - powiedział a następnie podał mu ciężką książkę.

Yangyou był bardzo inteligentnym chłopakiem i zaledwie po jednokrotnym przeczytaniu już pamiętał jak wygląda każde z nich ale postanowił, że nauczy się również ich zastosowań oraz zaczął uczyć się na pamięć inne bardziej zaawansowane rośliny. Kiedy Ma Fang zobaczył, że chłopiec czyta już z innych stron chciał mu przerwać, ale chciał również zbadać na co stać chłopaka. Od początku wydawał się inteligentny dlatego postanowił go przetestować. Po godzinie udało mu się zapamiętać wszyskie rośliny z książki oraz większość ich zastosowań. Kiedy nadszedł czas na prace Ma Fang zapytał: " Ile udało Ci się zapamiętać? Z tego co widziałem czytałeś też inne zioła poza podstawowymi." "Udało mi się zapamiętać wszystkie zioła i większość ich zastosowań" - odpowiedział jak by to nie był nic nienormalnego. Kiedy Ma fang to usłyszał myślał, że się przesłyszał, nawet on nie pamięta ich wszystkich a jest alchemikiem od ponad dwudziestu lat. "W porządku w takim razie rozpoczynamy prace, ja będę mówił Ci czego potrzebuje a ty musisz mi to przynieść a potem nauczę Cię robić wywar z ziół.

Ma fang co chwilę krzyczał nazwę a chłopak biegał po pokoju i przynosił zioła. Widząc, że chłopak nie żartował postanowił sprawdzić czy chłopak będzie bezmyślnie dawać mu wszystko czy powie mu coś jak poprosi go o złe zioło. "Przynieś mi złoty jedwabną róże" - powiedział. Chłopiec podbiegł wziął z pułki kwiat i miał podać go ale zatrzymał się i spojrzał na fenga z pod byka jak by wiedział, że go testował. Kiedy Feng zobaczył jak chłopak się patrzył wiedział, że został przyłapany i zaczął się śmiać będąc zadowolony mając takiego pomocnika. Następnie nauczył Yangyou jak robić wywar z ziół a następnie pozwolił mu się tym zając gdy on tworzył pigułki. W ciągu siedmiu godzin zrobili to co robił najczęściej w ciągu 3-4 dni, więc był zadowolony i poszli zjeść obiad.

Gdy wyszli z pokoju xianmei już czekała na nich z obiadem, bała się, że ojciec będzie zły na chłopaka bo pamiętała jak ojciec na nią krzyczał gdy podawała złe zioła lub gdy coś mu się nie udało, ale jak zobaczyła go uśmiechniętego sama nie wiedziała co myśleć. Usiedli do obiadu i zaczęli jeść w połowie jedzenia xianmei zapytała: "Ojcze dlaczego jesteś takie zadowolony? Coś sie stało?" - zapytała zaciekawiona. "Nic moja córko, ale ten chłopak ma talent do alchemii i wyrobiliśmy dziś czterokrotność normy a nawet nauczył się robić wywar i ani razu nie popełnił błędu." - powiedział z zadowolonym wyrazem twarzy. "Ojcze nie chce mówić, że kłamiesz, ale to niemożliwe spędziłem 2 lata ucząc się, które zioło jest które nie mówiąc już o tworzeniu wywaru." - powiedziała z niedowierzaniem. " Oj córko jak ten stary ojciec mógł Cię okłamywać to wszystko prawda jak mi nie wierzysz zapytaj go." - powiedział patrząc na chłopaka. Słysząc to tylko skinął głową, natomiast xianmei jeszcze trochę nie mogła uwierzyć ale była zadowolona ponieważ to bardzo pomoże w finansach rodzinnych oraz ojciec nie będzie spędzał tyle czasu w pracowni no i cieszyła się, że chłopak ma zdolności i że ojciec go nie pobił.

Yangyou posprzątał po jedzeniu i w domu a następnie poszedł do pokoju. Następnego dnia udał się zbierać zioła a córka z ojcem w końcu mieli dzień odpoczynku. Wyszli na rynek zrobić zakupy i spotkać się z przyjaciółmi. Kiedy przyjaciel xianmei dowiedział się, że mieszka u niej chłopiec myślał, że zagrzeje się z wściekłości. Planował, że musi się rozprawić z tym chłopakiem. Po dwóch tygodniach pracy na przemian w laboratorium, domu i przy zbieraniu ziół ojciec i córka już przyzwyczaiła się do takiego życia i byli zadowoleni, że dzięki temu mogą spędzać więcej czasu razem. Yangyou natomiast nie odzywał się prawie w ogóle albo odzywał się tylko kiedy coś się go pytali. Xianmei próbowała z nim od czasu do czasu rozmawiać ale tylko krótko odpowiadał tak, że po jego odpowiedzi rozmowa była zakończona. Feng śmiał się z ich interakcji i uważał, że chłopak mimo, że od trzech tygodni mieszka z nimi powiedział może około dziesięciu słów i ani razu nie narzekał a przeważnie wykonywał najwięcej pracy. Nie wiedział jednak, że chłopiec potajemnie oprócz pomagania w robieniu wywaru studiował technikę tworzenia pigułek i czysto teoretycznie jego wiedzy była już na poziomie jego własnym.

Po dzisiejszej pracy Feng zaprosił go do pokoju, gdy podszedł do pokoju zapukał dwa razy i było słuchać tylko "wejdź!" otworzył drzwi i wszedł do środka przy biurku siedział Ma feng i pokazał dłonią aby usiadł. Usiadł i czekał aż zacznie feng zacznie mówić, ale nie zaczął więc po kilku minutach : "Więc Panie Feng dlaczego mnie Pan wezwał? Chyba nie po to żeby..- zawahał się kontynuować.

- pffyyy - feng wypluł herbatę - oczywiście, że nie za kogo mnie masz chłopaczku. A więc do rzeczy pytałeś się mnie jak kultyować zawołałem Cię by dać Ci technikę do oddychania dzięki której możesz wyczuć Qi oraz zwiększać jego ilość" - odpowiedział sfrustrowany, że chłopakowi dalej przychodzą takie rzeczy do głowy mimo trzech tygodni spędzonych razem.

- Rozumiem, więc ile będzie mnie to kosztować ? - zapytał Yangyou

- Wypożyczę Ci ją za dwa tygodnie pracy, tydzień pracy za jedzenie a tutaj masz monety za kolejny tydzień pracy. W sumie jest 10 srebrnych monet - odpowiedział rzucając woreczek.

- Rozumiem proszę Pana czy mogę zadać pytanie?- nie czekając na odpowiedź - Czy jeśli oprócz tworzenia wywarów oraz pomocy mogę również tworzyć tabletki? Myślę, że udało mi się już rozgryźć jak Pan to robi oraz zrozumiałem technikę potrzebną do tego. - zapytał z nerwowością

Gdy Ma fang to usłyszał nie wiedział co powiedzieć, nie mógł uwierzyć, że chłopak nauczył się tego tylko patrząc jak robi to przez dwa tygodnie. Pokój wypełnia cisza, więc Yangyou postanowił zaproponować coś innego.

- A co Pan powie na to, że po prostu użyje materiałów za te pieniądze które mi Pan dał? - zapytał

- W porządku, ale potem nie płacz, że brakuje Ci pieniędzy - droczył się ale spodziewał się, że jeśli chłopak to zaproponował musi być całkiem pewny siebie." Chodź ze mną" - powiedział i poszli razem w kierunku pokoju do wymyślania tabletek. W pokoju Yangyou rozpalił ogień zrobi wywar z różnych kwiatów i zaczął łaczyć je w kociołku. Widząc to Ma fang nie mógł uwierzyć. Chłopak robi to tak jak by robił co najmniej przez dziesieć lat. "Boom"- pierwsza próba się nie udała, ale Yangyou się nie zniechęcał i zaczął robić drugi raz tak samo tyle, że teraz ze zwiększona uwaga starając się jak najlepiej się da. "Co za idealny charakter nawet nie zauważyłem zmiany na jego twarzy po nieudanej próbie, urodzony alchemik" - myślał kiedy chłopiec próbował po raz drugi.

Po trzydziestu minutach w końcu udało mu się i mimo że pigułka była jedną z najłatwiejszych, poziom jej czystości mieścił się w średniej. " Faktycznie udało Ci się zrobić pigułkę, dobrze możesz również robić najprostsze pigułki, od dziś jak skończymy robić pigułki będziesz mógł korzystać z pracowni i materiałów a w zamian dostaniesz 20 % zysków gdyż bóg jeden wie ile materiałów użyjesz." - powiedział starając się ukryć podniecenie. Natomiast chłopiec tylko skinął głową i poszedł do pokoju, żeby zacząć swój pierwszy trening.