webnovel

Historia zimnego cesarza (PL)

[18+ rozdziały] Sporo okrucieństwa, zimny bohater, realistyczne sceny :D Historia tajemniczego chłopca, którego okrutny świat kultywacji zmienia w wielkiego zimnego Cesarza.

Guban · Fantasy
Not enough ratings
9 Chs

Przebudzenie i szansa

Następnego dnia popołudniu mołodziec przebudził się i gdy otworzył oczy zobaczył, że znajduję się małym pokoju. Rozejrzał się dookoła szukając kogoś i próbując zrozumieć co się stało. Ostatnie co pamiętał to jak leciał w dół a następnie ktoś stał nad nim zszywając jego rany. W pokoju leżał na łóżku, jego dłonie nie były już skrępowane kajdanami. W rogu pokoju stał mały stolik z wodą i jakimiś płynem a na ścianach wisiało kilka mieczy i toporów.

Yangyou próbował wstać ze wszystkich sił, ale raz po raz upadał na łóżko, nie udało mu się gdyż był wciąż za słaby, gdy próbował wstawać łóżko wydało dźwięk trzeszczenia. W sąsiednim pokoju Ma Xianmei usłyszała trzeszczenie i wiedziała, że oznacza to że chłopak się obudził. Poszła w kierunku pokoju lecz przypomniała sobie, że ojciec powiedział jej, żeby sama go nie odwiedzała jak się obudzi, więc tym prędzej pobiegła do ojca. W pracowni Ma feng siedział i próbował wymyśleć nową pigułkę kiedy za drzwi wydobył się odgłos i drzwi się otworzyły i weszła jego córka. "Ojcze chyba się obudził, bo słyszałam jakiś ruch" - powiedziała pospiesznie. "Pewnie próbował wstać, dobrze chodźmy porozmawiać z chłopcem, ale pamiętaj nie zbliżaj się do niego, osoby takie jak on nikomu tak szybko nie zaufają Ci nawet jeśli uratowałeś mu życie" - powiedział spoglądając na córkę. Ma Feng wiedział co chłopak musiał przeżyć i rozumiał, że jego charakter nie będzie łatwy. Domyślał się, że chłopakowi udało się uciec i że na pewno nie będzie czuł się bezpiecznie, gdyż skąd może wiedzieć czy ktoś nie poinformował już władzy.

Leżąc na łóżku Yangyou słyszał kroki zbliżające się do pokoju, starał się jak najszybciej wstać i uciec ale to na nic. Gdy drzwi się otworzyły zobaczył dobrze zbudowanego mężczyznę w białych poplamionych szatach. Po jednym spojrzeniu chłopak mógł ocenić, że nie jest jego przeciwnikiem i że nawet gdyby chciał nie mógł by uciec w takim stanie. Za nim stała ładna młoda dziewczyna o blond włosach i niebieskich oczach, miała jedwabiście biała skórę i lekko zarumienione poliki. Dopiero wtedy zrozumiał, że nie miał na sobie koszuli, ale też po raz pierwszy spotkał się z kimś kto tak reaguje na jego nagie ciało.

Gdy dziewczyna go zobaczyła od razu się zarumieniła, ponieważ to był pierwszy raz kiedy widziała chłopca w swoim wieku nago. Drugim powodem było też to, że choć ciało było raczej słabo zbudowane mięśnie były żylaste a skóra była jak aksamit mimo wielu bandaży i siniaków nie odbierała mu atrakcyjności. Od razu pochyliła głowę w dół by zachować swoją reakcje ale wiedziała, że chłopiec zauważył to ponieważ szybko zakrył swoje nagie ciało.

Z boku ojciec patrzył na swoją zarumienioną córkę i nie widział czy się śmiać czy zabić bydlaka, postanowił o tym nie myśleć poszedł do przodu trzymając córkę za plecami i już chciał się przywitać, gdy nagle usłyszał.

- Dziękuje za leczenie, ale powiedz czego od mnie chcesz? Jak widzisz nie mam nic, uratowałeś mnie dla mojego ciała ? - zapytał na początku z przyjazną a potem złożona mimiką twarzy.

Ma Fang i córka byli tak zaskoczeni, że nie wiedzieli co powiedzieć, on próbował zrozumieć co ten chłopak właśnie insynuował, ale także dzięki tej krótkiej wymianie zdań mógł zrozumieć skąd ten chłopak uciekł patrząc na atrakcyjność jego ciała. Po chwili ciszy w końcu odpowiedział.

- Nie nie chcemy, żebyś odpłacił się swoim ciałem ani nie chcemy pieniędzy. Uratowałem Cię tylko dla mojej córki. - odpowiedział z poważnym wyrazem twarzy.

- Więc uratowałeś mnie, gdyż spodobałem się twojej córce ? W takim razie co teraz ze mną będzie ?- zapytał z niezadowolonym wyrazem twarzy.

W tym momencie Xianmei jeszcze bardziej się zaczerwieniła spojrzała na ojca i wypaliła:

- Ja nie chcę twojego ciała, pomogłam Ci gdyż to normalne pomagać innym w potrzebie.

Yangyou myślał przez chwilę i zastanawiał się czy się nie przesłyszał. Zamilkł a następnie spojrzał na nią i zapytał:

- Czy ja już umarłem? Nie znam nikogo kto by pomógł nieznajomemu bezinteresownie, chyba, że jestem w jakiś innym świecie. Nie grajcie ze mną w gry i powiedźcie co chcecie. - wykrzyknął patrząc na dziewczynę. Ona natomiast nie wiedziała co się dzieje i powtarzała sobie słowa "Nie znam nikogo kto by pomógł komuś bezinteresownie" w końcu udało się jej zrozumieć o czym wcześniej mówił jej ojciec, świat na zewnątrz jest brutalny, zdradziecki i bardzo niebezpieczny. W tym momencie udało się jej zrozumieć wszystko co ojciec próbował jej uświadomić. W tym momencie ojciec uśmiechnął się widzieć zamyślaną twarz córki i wiedział, że w końcu zrozumiała o czym mówił a nie, że to są tylko słowa ojca dbającego o córeczkę. Odwrócił się do chłopca, podszedł i powiedział łapiąc co za szyje.

- Możesz nie wierzyć, ale nigdy nie zwracaj się tak do mojej niewinnej córki. Wiem co przeszedłeś, więc trudno jest Ci zaufać, ale dam Ci wybór albo możesz pozostać tu tydzień lecząc rany i odejść albo możesz mieszkać z nami pomagając mi w pracy, dobrze Ci radze jeśli nie chcesz wpaść w kolejne kłopoty lepiej wybierz dobrze bo świat poza tym domem jest inny.- powiedział dusząc chłopaka.

"Ojcze! Puść go przecież nic nie zrobił! Ojcze!" - krzyczała błagając. "Cisza!" - mruknął jak grom aż Xianmei podskoczyła ze strachu. "No wybierz chłepczę". Yangyou myślał nad różnymi opcjami, ale sam w wieku 12 lat z jego urodą i bez siły nie miał by dużych szans na przeżycie, więc po chwili.

- W porządku wybiorę drugą opcje, ale żebyś później nie zmieniał opcji bo...- zatrzymał się i spojrzał facetowi w oczy a jego filetowe oczy mrugnęły zimnym światłem. Gdy Ma feng to zobaczył przez chwilę przestraszył się a następnie puścił chłopaka i zapytał: "Jak masz na imię chłopaku?"

-Yangyou - odpowiedział z wahaniem.

- Co za dobre imię więc słuchaj ja nazywam się Ma fang a moja córka Ma Xianmei i od dziś będziemy razem mieszkać. Od dziś będziesz musiał myć, sprzątać i prać po sobie a w trakcie dnia będziesz zbierać zioła i pomagać mi w pracy. Rozumiesz ? Masz jakieś pytania? - zapytał

- Hmmm rozumiem, Tak mam, gdzie dokładnie jesteśmy i jak daleko stąd jest miasto Xiang? - zapytał niepewnie

- Xiang powiadasz hmmm, nie wiem dokładnie ale to miasto jest w innej prowincji więc powinno być dość daleko. - odpowiedział zastanawiając się czy chłopak jest ze słynnego miasta o którym mawiają podróżni. " Co do tego gdzie jesteśmy to jest to prowincja Yunnan w Wielkim Imperium jesteśmy pod władzą sekty demonicznych zabójców."- powiedział

"W porządku dziękuje za informację, czy ma Pan jakąś książkę zawierająca mapę jak i opis dynastii Wielkiego Imperium ?" - zapytał mając nadzieje, że będzie miał możliwość poszerzenia swojego poglądu na kraj w którym żyje jak i będzie miał szanse zobaczyć jak daleko jest miasto Xiang.

"Nie posiadam takiej książki, ale można znaleźć takową w bibliotece wioski, co do podstawowej wiedzy to Wielkie imperium jest najpotężniejsze na tym kontynencie dokładniej mówiąc włada tym kontynentem. W Imperium mamy łącznie 22 prowincje z tego 10 jest zewnętrznych, które cieszą się własną autonomią, natomiast reszta jest pod bezpośrednim władaniu dynastii Chu i jej armii. Nasza prowincja należy do jeden z autonomicznych i władzę tutaj podczas pokoju sprawuje sekta demonicznych zabójców." - odpowiedział

"Rozumiem, a jak mogę zacząć kultywować i czy w ogóle jest to możliwe ? - zapytał z nutką nadziei co nie umkneło sprawnemu oku Ma fanga.

"Oczywiście nie każdy może kultywować gdyż do tego potrzebna jest specjalna technika oddechowa, ale mam taką jak zapracujesz mogę Ci ją pożyczyć na czas twojego pobytu tutaj." - odpowiedział z uśmieszkiem jak by łapał byka za rogi. Yangyou poczuł się jeszcze bardziej niepewnie ale mimo to jak chciał żyć to musiał się stać silniejszy.

Ma Xianmei cały czas słuchała z boku ich rozmowy z zaciekawieniem aż w końcu zapytała go: "Co Ci się stało i czemu miałeś na rękach kajdany" - zapytała, gdyż była ciekawa a ponieważ ojciec nigdy nie zapytał ona postanowiła zadać to pytanie. Yangyou spojrzał na nią a następnie na jej ojca i powiedział: "Czemu nie zapytasz o to swojego ojca? Wydaje się, że rozumie co mi się przydarzyło" - odpowiedział starając się być miły, ale nie mogły zrozumieć jak ktoś tak niewinny może istnieć na tym świecie i denerwowało go to. "Tato?" - spojrzała na ojca. " Och to nie jest miejsce na takie rozmowy córko później Ci wytłumaczę" - powiedział ponieważ nie wypadało mówić tego przy chłopaku. Dziewczyna tylko skinęła głową i nie drążyła tematu, następnie wyszli z pokoju mówiąc, że jutro go odwidzą by sprawdzić jako stan zdrowia.

Gdy wyszli z pokoju i odeszli tak daleko by nikt nie mógł usłyszeć ojciec powiedział córce o swoich przypuszczeniach a jej od razu zrobiło się gorąco a łzy spływały jej po polikach. W końcu zrozumiała dlaczego ten chłopiec był dla niej tak nie miły a ojciec nie chciał przy nim mówić o takich rzeczach. "Czemu ludzie robią sobie takie okropne rzeczy" - myślała patrząc w dal. Ojciec zauważył, że córka zamyśliła się i powiedział: "Córko na świecie nie jest tak jak Ci się wydaje córko, osób takich jak ten chłopiec choć nie jestem pewien co tak naprawdę przeżył jest wiele a są i tacy co mają jeszcze gorzej."