webnovel

Rozdział 9: Szybujcie wyżej, moje PD!

PD(Punkty Doświadczenia)

Lekko ugiąłem kolana, po czym wystartowałem w sprint. Ale zniechęcająco, moje ciało na Poziomie 165 zaczęło protestować od samego początku. Myślałem, że będzie trochę lepiej, jeśli mój Poziom wzrośnie, ale w porównaniu do moich najlepszych dni, kiedy skopałem tyłek Króla Demonów, Poziom 4 czy Poziom 165 to wciąż poziom małych frytek.

Ale to wszystko było względne.

▷Rasa: Elf

▷Poziom: 189

▷Profesja: Łucznik (Łucznictwo=Przebicie↑)

▷Umiejętności: Łucznictwo (D), Celność (D), Zbieractwo (E), Odpoczynek (E), Szermierka (F)…

▷Status: Walczy zaciekle

To był status elfiej łuczniczki, która zraniła mój policzek. Jej zestaw umiejętności brakował skupienia, a nawet jej reakcja na moje zbliżenie była słaba. Nie próbowała zwiększyć dystansu, jakby sądząc, że jej strzały i tak naturalnie trafią w cel.

Elfka zwolniła cięciwę swojego łuku. Świst—

Strzała pomknęła w linii prostej, celując dokładnie w moje witalne punkty, gdy szarżowałem naprzód. To był tak prostolinijny atak, że byłem na granicy śmiechu.

Och, daj spokój. Widzę, gdzie patrzą twoje oczy.

Brzęk! Świst! Brzęk!

Albo unikałem nadlatujących strzał, albo parowałem je mieczem. Może byłoby inaczej, gdyby te strzały, które rysowały parabolę w locie, zawierały fantastyczny element, taki jak zmiana trajektorii czy przyspieszanie pod wpływem żywiołu wiatru czy magii, ale te zwykłe strzały były niczym innym jak dziecinną zabawą. Co więcej, nawet zdradzała mi, gdzie celuje swoimi ślicznymi oczkami.

"Ja- jak...?!"

Elfka z opóźnieniem cofnęła się z niedowierzaniem na twarzy. Jej decyzja o szybkim porzuceniu łuku i wyciągnięciu sztyletu przy biodrze, mimo paniki, była imponująca. Tyle że jej reakcja była błędna.

Fruuush!

Biorąc również pod uwagę Ognistego Żywiołaka, który atakował z boku, pionowo przeciąłem w dół podniesionym mieczem dwuręcznym.

"Eeek-?!"

Elfka pośpiesznie podniosła sztylet poziomo nad głową, by zablokować, ale nie udało jej się powstrzymać impetu miecza, który niósł cały ciężar mojego ciała. Zignorowałem oparzenia zadane na moich plecach i talii przez Ognistego Żywiołaka; dopóki moje kości i ścięgna nie były uszkodzone, nie miałoby to wpływu na walkę.

Plask—

"To na początek."

Elfka, której śliczna głowa została rozłupana jak arbuz, osunęła się.

Nie pokazała nawet nic godnego nazwania Szermierką. Skoro zdecydowała się użyć sztyletu, niezależnie od tego, czy był przeznaczony do samoobrony czy po prostu noszony przy sobie, nie powinna była się cofać, a zamiast tego wykonać głębokie pchnięcie w pierś tego tu Starszego Brata. W końcu sztylety miały krótszy zasięg niż miecze długie. Ale ta urocza elfka próbowała zwiększyć dystans zamiast go zmniejszyć—a to wyraźny brak doświadczenia.

To oznaczało, że nigdy wcześniej nie walczyła z człowiekiem. Albo że zawsze tylko elegancko strzelała strzałami z daleka.

Brzęk.

Porzuciłem miecz dwuręczny na miejscu, ponieważ jego ostrze zostało uszkodzone od rozłupania czaszki Elfki, która miała twardość Poziomu 189. Nie był uszkodzony do tego stopnia, by być całkowicie bezużytecznym, ale właśnie znalazłem lepszą broń.

Trzask!

Z powietrza złapałem sztylet, który wypadł z ręki Elfki, która teraz była zakrwawionym stosikiem. To był sztylet stiletto, które miało charakterystyczne cienkie ostrze i niezwykle ostry czubek—była to broń zabójcy specjalizująca się w dźganiu.

Chociaż wolałem ciężkie dwuręczne oręże, które były niczym machiny oblężnicze, to to stiletto było pewnym wyjątkiem. Nie było na jego ostrzu ani jednego wyszczerbienia, mimo że starło się z mieczem dwuręcznym. Być może był to przedmiot wyższej klasy, wykonany z niemałym wysiłkiem?

"Draniu!! Zabiłeś ją...!"

Natychmiast potem, elfi mężczyzna zaatakował mnie od tyłu, rycząc.

"Jest tu jeszcze większy idiota?"

Chociaż już dawno to zauważyłem z chłodnego powiewu powietrza dotykającego mojej skóry, czyż nie powinieneś nie krzyczeć, jeśli zamierzasz zaatakować z zaskoczenia? To był tak oczywisty ruch, że przez moment mógłbym podejrzewać, że to dywersja czy gra umysłowa.

Broń mojego napastnika to rapier, który miał długie i cienkie ostrze—miecz długi, który pasował do wątłego wyglądu elfiego mężczyzny. Było to całkowicie przeciwne moim preferencjom, ale też chciałem go mieć.

Przeciwnik był praworęczny, więc chwyciłem moje stiletto w lewej ręce.

Elf zbliżył się, celując w moje plecy swoim rapierem. Obróciłem się jak bączek, trzymając stiletto w odwrotnym chwycie, i następnie spotkałem się z rapierem pod kątem.

Tik, tiddik!

Pojawiły się niebieskie iskry, spowodowane tarciem metalu o metal. W tym stanie, przesunąłem stiletto od końca ostrza rapiera do jego rękojeści, jak po szynie kolejowej.

I w końcu...

"No cześć"

"Huk...?!"

Zbliżyłem się na tyle, że dwóch spoconych mężczyzn mogłoby się podzielić gorącym uściskiem. Sztylet wpadł w moją rękę w niezwykle korzystnym momencie. Oczy elfa mężczyzny, który to wiedział, skupiły się na stiletto—był ostrożny wobec następnego ruchu sztyletu.

Był naprawdę łatwym do zrozumienia przyjacielem. A z tego powodu, ledwo powstrzymując śmiech, który groził wybuchnięciem, mocno zacisnąłem moją prawą dłoń, która była samotna, nie trzymając niczego, w pięść.

A następnie odwzajemniłem jego życzliwość mocnym ciosem.

Plask—

"Guegh?!"

Moja prawa pięść trafiła bezpośrednio w czubek smukłej brody przystojnego elfa. Jego szczęka zaczęła się kręcić, a głowa opadła do tyłu. Ten przyjaciel najwyraźniej pośpiesznie próbował czegoś także lewą ręką, ale byłem zbyt zajęty, by zwrócić na to uwagę.

Szybkim ruchem, chwyciłem elfa mężczyznę, który był oszołomiony, za gardło, a następnie poruszałem nim tam i z powrotem jak tarczą, używając go do blokowania strzał i ataków żywiołaków lecących w moją stronę.

Puk, puk, plask, bum, puk...

Ten przyjaciel był bardziej wytrzymały niż większość tarcz dzięki swojemu wysokiemu Poziomowi i miał charakterystyczną smukłą sylwetkę elfa, więc był nawet lekki. Co więcej, miał jeszcze dodatkową wartość, ponieważ wciąż żył.

Strzały zmniejszyły swoją częstotliwość.

"Elfi koleżko, zamieńmy się bronią."

"Kagh...?!"

Głęboko wbiłem stiletto w brzuch elfa mężczyzny. Nie umarłby łatwo, ponieważ unikałem głównych tętnic.

W mojej lewej ręce trzymałem rapier, który wymieniłem z nim jako znak przyjaźni, a w prawej trzymałem przyjaciela, którego właśnie poznałem. Niczym tarczą, szarżowałem naprzód.

Pozostali elfowie, zaskoczeni naszą przyjaźnią, nie wiedzieli, co robić. Wahali się zaatakować własnego krewnego, który wciąż żył, więc postanowiłem trochę im pomóc podjąć decyzję.

Zamachnąłem się rapierem w lewej ręce.

"Kyagh...?!"

"To już dwa."

Śliczna głowa młodej elfki trzymającej kostur poleciała w powietrze i w rezultacie tuzin lub więcej żywiołaków zniknęło z tego pola bitwy, jakby były iluzjami. To była zemsta za moje dobrze przypieczone plecy od ognia wcześniej.

Chlust—

Krew trysnęła z odciętej szyi dziewczyny niczym fontanna. A tuż obok jej zwłok, kolejna śliczna elfka, przemoczona krwią tej uroczej, której głowa zniknęła, bełkotała imię swojej przyjaciółki, wyjąc z żalu.

Wbiłem mój rapier w jej otwarte usta.

"Kyagh...?!"

"Co za wspaniała śpiewaczka. Trzy."

Przebiłem jej tyłomózgowie, które jest częścią mózgu odpowiedzialną za kontrolowanie oddychania, bicia serca, funkcji trawiennych i tak dalej, więc nie miała nadziei na przeżycie.

A ten przyjaciel w mojej prawej ręce też zbliżał się do swojego limitu.

"Czas zapomnieć o tej krótkiej przyjaźni. Cztery."

Trzask.

Złamałem kark elfa mężczyzny, którego dobrze wykorzystałem jako tarczę, ponieważ jego PD zniknęłyby, gdyby umarł naturalnie z powodu nadmiernej utraty krwi.

Po odzyskaniu stiletto, który wymieniliśmy jako znak przyjaźni, jego zwłoki zostały podpalone przez kulę ognia wystrzeloną przez Ognistego Żywiołaka.

Zwykłe zwłoki miały Poziom 0. Poza ciałami ras, które były wytrzymałe od urodzenia, zwłoki były niczym więcej niż kawałkami mięsa, które nie mogły być użyte jako tarcze. W szczególności, elfowie byli tak kruche jak psie kości.

"Zabijcie tego człowieka!"

"Niewybaczalne!"

Rozwścieczeni elfowie wymierzyli swoje łuki i kostury we mnie razem, ale chciałem im doradzić, że ich działania były bardzo pochopne.

Nie byłem tu sam. Strażnicy czarnego rynku stawiali czoła bitwie z trzeźwymi głowami, pomimo śmierci swoich towarzyszy. Tak mocno odpierali intruzów, że nawet wściekła księżniczka elfów nie mogła zwrócić na mnie uwagi.

W przeciwieństwie do nich, elfy łatwo ulegały emocjom. To dlatego, że elfowie, którzy posiadali długowieczność, spędzali setki lat razem z ludźmi wokół nich—sąsiadami, towarzyszami, przyjaciółmi i tym podobnymi. Żyli jako społeczność przez długi czas i naturalnie stawali się jak rodzina.

To była siła, a jednocześnie słabość. A obecnie ta słabość wyraźnie się ujawniała.

"Zablokować wyjście!"

"Zapewnić wsparcie dla Pana Wilczej Maski!"

"Pośpieszcie z pomocą na skrzydle!"

Strażnicy czarnego rynku zaczęli nacierać—elfowie odsłonili zbyt wiele luk w wyniku utraty spokoju na groteskową śmierć swoich towarzyszy, którzy byli jak rodzina.

Elfowie zaczęli upadać jeden po drugim jak domino.

"Ach! Cholera...!"

Miałem ochotę płakać z żalu za każdym razem, gdy byłem świadkiem nędznego końca elfa, który padał jak suche siano.

"Moje cenne PD...!"

Moje PD malały z każdą chwilą, a stan umysłu księżniczki elfów pogarszał się coraz bardziej. Szalała dziko razem z żywiołakami jak szalona suka naćpana chemikaliami.

Ale mimo to była silna.

Dzisiaj byłby dzień, w którym bym zginął, gdybym nie podniósł mojego Poziomu dalej. To nie był czas na ostrożną walkę.

Powinienem walczyć z postanowieniem stracenia co najmniej palca lub dwóch.

Mój rozwój dopiero się zaczynał.

*

*

*

... Słowa mają moc, jakoś tak brzmiało to przysłowie ? Naprawdę odcięto mi palec. Za to otrzymałem miły kawałek PD jako rekompensatę.

"Brudny draniu bez honoru, atak energią Miecza po udawaniu słabości"

Podniosłem mój prawy palec wskazujący, który został odcięty podczas próby zablokowania ostrza gołą ręką, z ziemi. Moja pycha prawie kosztowała mnie szyję zamiast palca. Użyłem czystej kamizelki bojowej jednego z moich napastników, który stał się zimnym trupem około 10 sekund wcześniej, aby dokładnie wytrzeć brud z odciętej części mojego palca.

Tok.

A następnie bardzo ostrożnie przymocowałem go z powrotem tam, gdzie był pierwotnie połączony.

Czułem, że jest trochę krzywo, ale pewnie mi się wydawało.

"Haaagh, haa, hurg... Czy ty jesteś demonem?"

Przyszła Królowa Elfów, która przeżyła sama tak jak w pierwszym przebiegu, zapytała mnie, ciężko oddychając.

Wyraz jej twarzy zmienił się z wściekłości na strach. Wyglądało na to, że naprawdę brała mnie za demona.

"To bardzo niemiła rzecz do powiedzenia, gdy oboje dokonaliśmy udziału w rzezi."

Historia zmieniła się z powodu mojej interwencji.

Strona czarnego rynku, która nie zdołała wziąć zakładnika, nie zdołała zmusić do poddania się szalejącej księżniczki elfów i w końcu poniosła straty bliskie zniszczeniu.

Można było powiedzieć, ilu ludzi na Poziomie 150 zginęło, patrząc na zmieniony Poziom księżniczki.

▷Rasa: Arc-Elf ▷Poziom: 288 ▷Profesja: Szamanka (Błogosławieństwo=Żywioł↑) ▷Umiejętności: Żywioł (S), Elegancja (A), Urok (A), Łucznictwo (B), Błogosławieństwo (C)… ▷Status: Złamania, Krwawienie, Wyczerpanie, Samoobwinianie

Jej Poziom wzrósł o całe 4.

A co ze mną?

▷Rasa: Arc-Człowiek ▷Poziom: 203 ▷Profesja: Bohater (PD 500%) ▷Umiejętności: Interpretacja (A), Morderstwo (B), Rzut (C), Szał (D), Prowokacja (E)… ▷Status: Regeneracja, Zamęt

Mój Poziom wzrósł o 199 tylko na tym czarnym rynku.

... A umiejętności? To była drobna zmiana, więc nie było na co zwracać uwagi.

Tym razem wyraźnie doświadczyłem efektu pięciokrotnego PD perka Bohatera. Mój Poziom wystrzelił w górę i stawałem się silniejszy z każdym elfem o średnim Poziomie 200, którego zabiłem. Powinienem podziękować zachęcie i wsparciu moich elfich przyjaciół, którzy stali się PD dla mojego marzenia.

Czy nie mógłbym mieć Króla Demonów na mojej łasce w ciągu 6 miesięcy, jeśli podniosę swój Poziom w takim tempie każdego dnia?!

Teraz pozostało tylko jedno PD. Stary towarzysz, któremu nigdy nie mogłem pozwolić uciec.

Silvia była wyczerpana, miała złamania i krwawiła. A te warunki były krytyczne, co oznaczało, że elity czarnego rynku absolutnie zmniejszyły jej życie.

Teraz trudno było jej nawet zrobić jeden krok naprzód. Jednak wciąż miała do dyspozycji swoją najsilniejszą metodę ataku.

"Demonie! Zginiesz tutaj razem ze mną! Żywiołaki Ziemi!"

Księżniczka elfów wykrzyknęła donośnym głosem.

Wyglądało na to, że nie miała zamiaru porzucić zwłok swoich towarzyszy i przyjaciół, którzy poszli za nią na śmierć, i uciec z tego miejsca.

Ciała Elfów były handlowane za znaczne sumy. Podobnie jak dziewice symbolizowały „czystość", krew i kości Elfów często wykorzystywano jako magiczne katalizatory, które miały znaczenie „wieczności" — w postaci mięsa krojonego tak, jak robi się to u rzeźnika.

"Zamierzasz zamienić to miejsce w nasze wspólne groby? Co za żart. To ty zaprosiłaś swoich towarzyszy i przyjaciół do tego piekła. Czyż nie tak?"

Ta księżniczka planowała spowodować zawalenie się czarnego rynku za pomocą żywiołaków ziemi, zabierając ze sobą samą siebie.

"Demonie! To twoja wina! Do tego by nie doszło, gdyby nie ty! Wygralibyśmy! Nie byłoby problemu, gdybyśmy wygrali!"

"Nie wciągaj swoich towarzyszy bez bycia przygotowaną na porażkę. To nazywa się sprawianiem kłopotów. I ciągle twierdzisz, że jestem demonem od jakiegoś czasu, ale..."

Powoli zbliżyłem się do niej i zdjąłem maskę wilka, która była poplamiona szkarłatną krwią elfów.

Grom... cisza—

Żywiołaki ziemi, które miały zaraz zawalić czarny rynek, przerwały swoją destrukcję. Nie ruszyły się ani o cal, nawet gdy księżniczka elfów desperacko ich o to błagała. Czy to dlatego, że nie chciały, aby ich przyjaciółka umarła?

To nie to.

"Dlaczego chronicie tego demona?!"

Silvia popadła w zamieszanie z powodu tej nieznanej sytuacji.

Zdradzona przez żywiołaki, którym bezwarunkowo ufała do tej pory. Gładko wbiłem moje stiletto w serce księżniczki elfów, która była w kropce z powodu tej zdrady. A potem powiedziałem jej powód.

"Żywiołaki, widzisz, uważają wielkiego Bohatera za o wiele ważniejszego niż twojaą fałszywą przyjaźń, używasz ich jak narzędzi mordu, nazywając ich przyjaciółmi."

Żywiołaki kochały naturę. A żeby chronić naturę? Nie mogą się obejść bez tego, by Wielki Bohater zabił Króla Demonów Pedonara. Byłby to ogromny problem dla nich, gdyby Bohater został pochowany żywcem przed tym.

"Bohater...?"

Silvia zapytała to z szeroko otwartymi oczami, jakby mając nadzieję, że powiem jej, że żartuję.

"Nie spotkajmy się po raz trzeci, Silvio."

Łup.

Przyszła Królowa Elfów stała się kolejnym kamieniem milowym, na drodze wielkiego Bohatera.

Powinna być zaszczycona!

*

*

*

▷Zakłopotany: Więc dokonałeś masakry elfów? Mówi się, że połączenie gniewu i zemsty rodzi córkę zwaną okrucieństwem. Ta córka jest kłopotliwa i trudna do opanowania. Dobro jest ciężkie jak ołów, podczas gdy zło jest lekkie jak piórko. Wydaje się, że trudno będzie ci ukończyć szkołę, nawet jeśli pokonasz Króla Demonów w tym tempie.

To jest oburzające! Mój drogi szanowny Profesorze Moralności!

To te brutalne, agresywne elfy pierwsze mnie zaatakowały!

▷Wyrok: Cierpliwość przynosi pokój, podczas gdy niecierpliwość rodzi żale. Czy nie zostałoby to rozwiązane w dobry sposób, gdybyś to zniosł? Cierpliwość i czas potrafią znacznie więcej niż siła czy gniew. Studencie Kang Han Soo. Nie spiesz się, ale zamiast tego rozejrzyj się spokojnie wokół siebie. Co widzisz?

... PD?

Myślę, że jestem teraz w stanie zabić Króla Miecza Alexa.