Skrzyp—
Drzwi otworzyły się ostrożnie, wydając przy tym dźwięk zardzewiałych zawiasów, a zza nich wychyliła się piegowata dziewczynka, która zadała mi pytanie.
„Kim jesteś, żeby szukać naszego Mollanga?"
To była córka starszego tej wioski. Choć w pierwszym przejściu dogadywałem się z nią całkiem dobrze, podróż w czasie nie pasowała do normalnego człowieka jak ja; w końcu nawet dobre wspomnienia z dobrymi ludźmi stawały się tylko iluzjami.
Była teraz o wiele młodsza niż ją zapamiętałem. Teraz była tylko słodką dziewczynką, a nie szanowaną damą. To nie było dziwne, bo spotkałem ją dopiero 9 lat później w pierwszym przejściu. Była wtedy mężatką i zawsze tuliła do siebie swojego niemowlaka. A teraz...
Chwiej-chwiej~
„Wielka istota" również była z nią, wtulona w dziewczynkę jak poduszka, zamiast niemowlęcia, które miało się dopiero urodzić. Lanuvel, która stanęła na palcach, żeby spojrzeć przez moje ramię, wyszeptała oszołomiona: „Wielka istota to... slime?"
Slime. Galaretowaty potwór, który pojawia się w niezliczonych grach fantasy. Te slajmy, które wyglądały jak okrągłe bułki na parze, były grudkami PD najczęściej spotykanymi nawet w tym świecie fantasy. Żyły gdziekolwiek, jadły cokolwiek, a ich zdolność do rozmnażania była doskonała. Powodem, dla którego systemy kanalizacyjne w miastach Fantazji, które były żałosnie prymitywne w porównaniu do tych na Ziemi, nie zapychały się i mogły być utrzymywane przez długi czas, były także slajmy, które je czyściły.
Powiedziałem do Lanuvel poważnym tonem: „Nie lekceważ go tylko dlatego, że jest slime'em. Ta istota nie jest zwykłym slime'em."
„Tak, to prawda! Mollang potrafi się chwiać!"
Tak jak powiedziała dziewczynka.
Zwykłe slajmy się trzęsły — nie potrafiły się jednak chwiać jak ta wielka istota.
„... Eh?"
„Lanuvel, twoje oczy są zepsu... Nie, nieważne. Powinno być szybciej, jeśli ci to pokażę, zamiast tłumaczyć. Młoda damo, czy ten starszy brat może na chwilę przytulić twojego uroczo chwiejnego przyjaciela? Potrzebuję tylko chwilki."
Byłem ubrany wspaniale, jak zwykle, niczym szlachcic. Bystra dziewczynka rzuciła ukradkowe spojrzenie w stronę starszego wioski i jego żony, którzy przyglądali się nam z wstrzymanym oddechem z tyłu, zanim odpowiedziała.
„Nie skrzywdzisz naszego Mollanga, prawda...?"
„Obiecuję."
Ostrożnie odebrałem wielką istotę.
Chwiej-chwiej!
Wielka istota chwiała się gwałtownie, jakby była ostrożna wobec nieznajomego, ale szybko się uspokoiła, gdy dziewczynka zaczęła ją gładzić uspokajającymi ruchami.
Chwiej-chwiej...
Przytulając wielką istotę, zamknąłem oczy, jakbym medytował. Spokojnie czułem to chwiejne uczucie.
Tak! To jest to uczucie!
Slime był najdoskonalszym żywym organizmem, jaki znałem. Potrafił dowolnie falować swoim galaretowatym ciałem, zjeść wszystko bez żadnych problemów i szybko to strawić. Najbardziej zaskakującą rzeczą jednak było to, że nie miał „mózgu", a mimo to potrafił wyrażać siebie na różne sposoby, ciągle się trzęsąc. To oznaczało, że była to istota duchowa, która nie była ograniczona przez swoje ciało.
Z drugiej strony, ludzie?
Ich ruchy były ograniczone, z wyjątkiem pewnych ruchomych stawów. Nie mogli udawać martwego jak jaszczurka ani odciąć części swojego ciała, żeby uciec. Ich starzejące się ciało nie regenerowało się. Istniało wiele rodzajów zwierząt, których nie mogli jeść, nie mogli nawet myśleć o spożywaniu zgniłego lub zanieczyszczonego jedzenia, a ich ciało przestawało działać, jeśli nie pili wody choćby przez jeden dzień.
Ludzie byli skrajnie niedoskonałymi stworzeniami.
Chwiej-Chwiej~
Dlatego musieliśmy się uczyć. To tak przetrwała ludzkość i to się nie zmieni, nawet teraz.
Tępy, jednowymiarowy głupi człowiek będzie starał się osiągnąć potężne rzeczy związane z światem fantasy: sztuki walki, magia, zdolności psychiczne, Demoniczny Miecz, Święty Miecz, święta moc, moc boga, statusy w grze, serce smoka, elfia żona...
Ale ja myślałem inaczej.
Siła ludzi pochodzi z „nauki". Postęp ludzkości na Ziemi to potwierdzał — Przekroczenie granic Ziemi i zdobycie kosmosu!
Majestatyczna koncepcja, której nie da się nawet zacząć wyobrażać z perspektywy świata fantasy. Nie ma mistrzów sztuk walki walczących na Marsie, prawda? Innymi słowy, nauka to dziedzina o innych granicach.
„Ten starszy brat pokaże ci coś fajnego."
Niektórzy patrzą z góry na trenerów fitness, ale dieta i trening planowany przez tych trenerów nie opiera się na okultyzmie, ale na nauce. To jest wyrafinowana nauka, nauka o zdrowiu. Zasadniczo charakteryzuje się wysoką efektywnością, poprawą urody i pomaga zmniejszyć negatywne skutki i efekty uboczne nadmiernego wysiłku fizycznego.
To, co zamierzałem teraz zrobić, było tym samym.
„Automatyczny system kontroli."
Wszystkie istoty żywe żyją, ponieważ nie mogą umrzeć. Aby podać bardzo prosty przykład — bez względu na to, jak rozpaczliwie będziemy błagać: „Chcę umrzeć!" na końcu przerażającej tortury lub rozpaczy, nasze serce nie przestanie bić. To moje ciało, a jednak nie reaguje na moje rozkazy. Dzieje się tak z powodu systemu automatycznego. W bardziej wyszukanej mowie nazywa się to:
Autonomiczny układ nerwowy.
Ten układ nerwowy działa, aby utrzymać homeostazę podstawowych funkcji ciała, takich jak oddychanie, metabolizm, temperatura ciała, trawienie, wydzielanie i reprodukcja. Pobudzanie się na widok pięknej kobiety, ślinienie się na zapach czegoś smacznego, przyspieszone bicie serca podczas ćwiczeń… te nieświadome zachowania są wszystkie pod wpływem autonomicznego układu nerwowego.
Co by się stało, gdyby ten system zniknął?
Gdyby tak się stało, natychmiast byś umarł, ponieważ serce i płuca przestałyby działać, jakby ktoś wydał rozkaz: „Zamarznij!" i dlatego wszystkie istoty żywe nie mogą kontrolować swojego autonomicznego układu nerwowego wedle własnej woli — z wyjątkiem slajma.
„Huh?! Mięśnie Bohatera stały się napakowane!"
„Dobry Boże! Bohaterze,co sie dzieje z twoim ciałem?"
Slajmy wiedziały, jak kontrolować całe swoje ciało, tak naturalnie jak oddychanie. Była to tak naturalna rzecz, że nie były w stanie nauczyć innych, jak to robić. Jednak zawsze są wyjątki.
Chwiej-chwiej?
Tylko ta wielka istota, która chybotała się cały dzień, mogła przekazać tę metodę po prostu, falując uroczo. Nie robiła tego świadomie, ale tyle jej „chwianie" zawierało fundamentalne rytmiczne ruchy unikalne dla slajmów.
W pierwszym przejściu nie nauczyłem się tego na poważnie. Ponieważ mój umysł i ciało były wyczerpane do granic możliwości po 9 latach przygód w Fantazji, zbyt późno zrozumiałem, jak wielką istotą był Mistrz Mollang.
Tym razem jednak było inaczej. Byłem gotowy, by się uczyć w tym drugim przejściu. Dokładnie zrozumiałem nauki Mistrza Mollanga i wyryłem je w swojej duszy.
„Dziękuję! Mistrzu Mollang!"
Chwiej-chwiej?
Wielka istota chybotała się na lewo i prawo, jakby nie miała pojęcia, za co dziękuję. Rozumiałem to, bo nauczyłem się tej techniki samodzielnie:
Dostosowanie.
Nie było to coś, czego można było nauczyć się z teorii w książkach, jak w przypadku magii czy sztuk walki. Nie było innego sposobu, jak tylko osobiście poczuć te rytmiczne ruchy i samemu zdać sobie sprawę — musisz po prostu chybotywać się na całego!
Możecie zapytać: Jak to opisać?
Odpowiedź brzmi: To głęboka nauka, której nie da się wyjaśnić słowami ani pismem.
„Bohaterze! Bohaterze! Jak to zrobiłeś?" — zapytała Lanuvel z błyszczącymi oczami.
Zdecydowanie odsunąłem Lanuvel, która próbowała niepostrzeżenie przylgnąć do mojego pogrubionego przedramienia, i zapytałem: „Słyszałaś kiedyś o hormonach wzrostu?"
„... Co?"
„Nie ma znaczenia że nie wiesz."
Gruczoły wydzielania wewnętrznego to narządy, które regulują hormony, takie jak szyszynka, podwzgórze, przysadka mózgowa, tarczyca, przytarczyce, nadnercza, nerki, trzustka, jajniki, jądra i inne. Hormony wydzielane przez te gruczoły kontrolują funkcje organizmu. Wzrost ludzi również jest kontrolowany przez te hormony.
Hormony wzrostu są wydzielane przez przysadkę mózgową, a następnie promują produkcję czynnika wzrostu IGF-1, który zwiększa komórki wzrostu kości, chrząstek i tym podobnych. Te dwa hormony są związane nie tylko z wzmocnieniem mięśni, więzadeł i ścięgien, ale także z rozkładaniem tłuszczu, który jest surowcem dla hormonów. Wydzielanie tych hormonów jest zazwyczaj stymulowane poprzez ćwiczenia anaerobowe. Ale co by było, gdyby... można było to kontrolować swobodnie?
Umięśniony i gotowy!
Można by z łatwością stworzyć niesamowite ciało. Takie, które będzie odpowiadało Twoim preferencjom.
▷Rasa: Arcyczłowiek
▷Poziom: 204
▷Zawód: Bohater (PD 500%)
▷Umiejętności: Interpretacja (A), Morderstwo (B), Siła fizyczna (C), Zwinność (C), Odporność (C)...
▷Status: Rozwijający się
Trochę czasu będzie potrzebne, aby podnieść rangę umiejętności do maksimum, ale to dosłownie tylko kwestia czasu. Teraz pozostaje tylko czekać.
▷Zaskoczony: To są owoce twojej podróży? Nie potrafię tego zrozumieć, nawet widząc to na własne oczy. Slajm jako wielki mentor? To pierwszy taki przypadek w historii. Twardą skorupkę migdała trzeba usunąć, aby dostać się do jego wnętrza. Kto włożyłby wysiłek, gdyby można było zdobywać umiejętności bez trudu?
„Profesorze Moralność, dlaczego mnie o to pytasz?"
Nie obchodziło mnie, co robili inni ludzie. I czyż nie powinniśmy mówić faktów zgodnie z prawdą? Jako ktoś, czyj wysiłek z 10 lat zniknął w mgnieniu oka przez niechciany powrót w czasie, nikt nie miał prawa mówić mi o wysiłku — nawet jeśli to miałby być bóg!
▷Cisza: Tak, masz rację. Szczerze przepraszam w imieniu całego zespołu nauczającego. Student Kang Han Soo jako pierwszy osiągnął ocenę S w zdolnościach bojowych, choć twoja ocena F z charakteru również jest pierwsza... Mimo że zostałeś zdyskwalifikowany, prawdą jest, że zdeptaliśmy twój niesamowity wysiłek pod pretekstem ponownego egzaminu. Nie będę więcej dyskutować, co było dobre, a co złe. Jeszcze raz przepraszam.
„Ah, okej…"
Niesamowite, Profesor Moralność przeprosił!
▷Śmiech: Uczyć się od swojego mentora, uczyć się więcej od swoich towarzyszy, a jeszcze więcej od swojego ucznia — to zasada świata. A jednak zapomniałem o tym na długi czas. Jak mogłem nie zapomnieć skoro ponowny egzamin z powodu oceny F z charakteru jest bezprecedensowy w historii naszej szkoły. Dziękuję ci, Studencie Kang Han Soo.
Profesor Moralność opuścił mnie, rzucając mi komplement w formie obrazy. Powiedział, że znajdzie mnie w niespodziewanym momencie.
Wobble-wobble—!!
„Ach, cholera! Przepraszam! Mistrzu Mollang!"
Szybko oddałem wielką istotę, która chwiała się w irytacji, córce starszego wioski, po czym dałem jej hojny podarunek jako podziękowanie. Zaskoczony kwotą pieniędzy, starszy wioski szybko interweniował.
„Panie! Nie ma potrzeby dawać aż tyle…!"
„W porządku. Jeśli tak bardzo ci to przeszkadza, to dbaj dobrze o posiłki Mistrza Mollanga. To będzie wystarczające."
Właśnie zakończyłem mój cel, spędzając dwa dni, przybywając do tej odległej wsi na północno-zachodnim krańcu środkowego kontynentu Fantazji — zdobyłem moc nauki.
To nie była umiejętność, lecz technika. Produkt wiedzy i doświadczenia. Cokolwiek bym robił i gdziekolwiek bym się znalazł, zawsze byłem sobą. Francuski filozof, Kartezjusz, powiedział:
Cogito, ergo sum. Myślę, więc jestem.
Ten świat fantazji był wątpliwy, a w rzeczywistości mógł być po prostu tandetnym snem. Ale nie mogłem zaprzeczyć własnemu istnieniu, widząc, jak byłem zdolny do myślenia w ten sposób. Nawet cofnięcie się w czasie nie mogło tego zmienić.
„Bohaterze! Ja też chcę przytulić Mollanga."
„Ja też... Ahem-hem!"
Lanuvel i Tragarz naśladowali mnie, nie mogąc powstrzymać swojej ciekawości. Machnąłem ręką, pozwalając im robić, co chcą. Nie było powodu, żebym ich powstrzymywał. Odeszłem z przepraszającym wyrazem twarzy.
Wobble-wobble…
Zaczęło się cierpienie wielkiej istoty.
„Mistrzu Mollangu, wytrzymaj to trochę, nawet jeśli ci intruzi są uciążliwi!"
„Wracajcie przed zmrokiem."
Powiedziałem tylko Lanuvel i Porterowi, żeby wrócili do gospody po dotykaniu Mistrza Mollanga do woli... Oczywiście jeśli będą wciąż żywi. Powód? Człowiek, który nie ma pojęcia o autonomicznym układzie nerwowym, w 100% umrze, kiedy uświadomi sobie nauki Mistrza Mollanga. Jego serce i płuca przestaną działać, a on nawet nie będzie wiedział dlaczego.
Można by to opisać jako upadek do wody bez planu? Ofiara zacznie się miotać, zanim udusi się na śmierć.
Ale w każdym razie.
▷Rasa: Arch-Człowiek
▷Poziom: 204
▷Zawód: Bohater (PD 500%)
▷Umiejętności: Interpretacja (A), Siła fizyczna (B), Zwinność (B), Odporność (B), Pięć zmysłów (B)...
▷Status: Przebudzony
Rangi moich umiejętności równomiernie wzrastały w sposób wybuchowy, osiągając poziom przewyższający moje stale ewoluujące ciało. Niekompletna wersja nauk Mistrza Mollanga była wystarczająco niesamowita, by dać Królowi Demonów porządny łomot, ale kompletna wersja wykazywała wydajność daleko przewyższającą moje oczekiwania. Co dalej?
„Miejsce, w którym stworzę alibi dla mojego poziomu 204, niemniej…"
Nie mogłem nie brać pod uwagę „osiągnięć", ponieważ, aby powrócić na Ziemię, potrzebowałem wysokich ocen we wszystkich czterech przedmiotach „egzaminu", oprócz pokonania Króla Demonów Pedonara.
Zdolności bojowe, osiągnięcia, reputacja, charakter.
Odstawiając zdolności bojowe na bok, bo gdyby były niskie, nawet nie mógłbym pokonać Króla Demonów.
Podczas pierwszego przejścia nie musiałem zwracać uwagi na osiągnięcia , ponieważ spędziłem w tym świecie 10 lat, zaglądając tu i tam, zajmując się różnymi sprawami; moje osiągnięcia nagromadziły się same. Ale drugie przejście było inne. Byłem pewien, że w obecnym tempie dostanę ocenę F za moje osiągnięcia.
„To będzie kłopotliwe."
Nie chciałem zobaczyć znowu Elfiej księżniczki, którą z takim trudem zabiłem. Nawet ja poczułbym ciarki, widząc Sylvię w zdrowym stanie po upewnieniu się, że nie żyje, i byłoby uciążliwe powtarzać tę samą przygodę po raz trzeci.
Na szczęście, w pobliżu mieszkał w ukryciu jeden młody smok. Jego poziom i umiejętności były żałosnie niskie, ponieważ zaniedbał polowania z powodu swojej łagodnej natury. W pierwszym epizodzie było to jak ciastko w niebie, ponieważ wszyscy moi towarzysze sprzeciwiali się zabiciu smoczego bachora. Ci perfidni tak zwani "towarzysze" powstrzymywali Bohatera przed staniem się silnym. Aktualnie nikt mnie nie powstrzyma przed opuszczeniem tego przeklętego świata.
Zabójca Smoków!
Czy może być inne osiągnięcie równie pewne jak to w świecie fantasy?
Ale to nie wszystko. Smok sam w sobie był doskonałą zdobyczą, a jego serce było również masą doświadczenia (PD). Twój poziom mógł wzrosnąć błyskawicznie po jego skonsumowaniu. Stałoby się to najlepszym alibi dla mnie, kogo wszyscy znali jako postać o niskim poziomie. Co więcej, to było regularne polowanie.
Idealne.
„Nawet profesor moralność nie miałby z tym problemu, prawda?"