1 1. W Nowy Świat (1)

Błyszczące niebieskie oczy otworzyły się.

Nie żyję?

Pomyślała Alexandra, mrugając wielokrotnie. Nie czuła żadnego bólu, ale nie była w stanie poruszyć głową i po prostu wędrowała wzrokiem, była pewna, że nie przeżyje wypadku z wcześniej, a jeśli tak, powinna być w białym szpitalnym pokoju, na białym szpitalnym łóżku, a jednak znajdowała się w pokoju z żyrandolem na środku, półkami z książkami w każdym rogu pomieszczenia, kominkiem na drugim końcu i kilkoma białymi kanapami, szklanym stolikiem do herbaty i okrągłym czerwonym dywanem pod spodem. Było troje drzwi, jedne otwarte drzwi drewniane w rogu pokoju, jedne białe niedaleko kanap I kolejne białe niedaleko tych poprzednich. Nie była w szpitalu, więc gdzie?

Kiedy Alexandra zastanawiała się nad wieloma rzeczami, myśląc i tym, gdzie jest, na zewnątrz trwało zamieszanie. Rozległo się wiele kroków, dźwięk rozchodził się po całym zamku, gdy wiele różnych dziewcząt w identycznych mundurach rzuciło się do pokoju. Pokojówka pośrodku, która miała nieco inny mundur niż ich, zapytała osobę za sobą, która była w połowie powodem ich pośpiechu:

- Czy ona naprawdę nie śpi

Pokojówka skinęła głową w odpowiedzi.

- Jestem tego pewna, panno Diano! Jednak nie płakała!

Diana, ta w środku i zarazem ta, która zapytała, tylko skinęła głową i spojrzała przed siebie. Kiedy dotarli pod drzwi, Diana otworzyła je szerzej lub nimi trzasnęła, zwracając uwagę dziecka w łóżeczku. Alexandra była zaskoczona hukiem stworzonym przez drzwi, buła przerażona i zdezorientowana, gdy zobaczyła pięć dziewcząt ubranych w te same mundury, stojących przy drzwiach, dyszących i pocących się, jakby brały udział w maratonie, co właściwie zrobiły.

K-kim są ci ludzie?

Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale to, co z nich wyszło, było bełkotliwe jak u niemowlęcia.

- Gu gu...

Alexandra była zszokowana i spróbowała powiedzieć coś jeszcze raz, ale skończyło się to głośnym płaczem.

Co się do cholerny dzieje? Dlaczego płaczę jak dziecko?

Próbowała otrzeć łzy, które spływały jej po twarzy, i zobaczyła, że jej ręce były bardzo małe, tam samo ramiona. Stała się bardziej zdezorientowana niż wcześniej, a zamieszanie sprawiło, że zaczęła płakać coraz bardziej, ponieważ sprawiało jej ból głowy. Pokojówki, które były świadkami tej sceny, nie wiedział y, co robić, i po prostu tam stały, z wyjątkiem tej pośrodku ubranej w inny mundur, podeszła ona do dziecka i podniosła ją, próbując ją uspokoić, śpiewając jej kołysankę i kołysząc ją od lewej do prawej. To sprawiło, że Alexandra poczuła się senna i spokojna - jakby była sama na plaży, słuchając fal rozbijających się o brzeg lub gdy była sama, gdy padał deszcz, słuchając muzyki, która pasowała do jej nastroju - gdy była w ramionach pokojówki powoli i spokojnie jej oczy się zamknęły i zapadła w głęboki sen.

- ~ -

- Znowu nie mam jedzenia... - Alexandra nie mogła się powstrzymać od westchnienia, kiedy wpatrywała się w pustą lodówkę przez kilka minut, nim ją zamknęła z kolejnym westchnieniem. Miała tylko dwa wyjścia-

Głodować na śmierć lub wyjść z domu i wydać trochę pieniędzy by kupić jedzenie.

Wybrała drugą opcję. Z resztą, i tak nie chciała umrzeć z głodu. Wzięła ze stołu portfel i klucze do jej apartamentu. Otworzyła drzwi, zimny wietrzyk delikatnie dotknął jej skóry, powodując dreszcze wzdłuż kręgosłupa, a jej ręce instynktownie potarły ramiona. Zamknęła i zakluczyła drzwi, a następnie odeszła w kierunku schodów, zastanawiając się, co powinna kupić. Czy powinna kupić makaron instant, czy coś porządnego? Kubki z makaronem są tanie, ale szkodzą jej zdrowiu, jednak jeśli by zjadła w restauracji (fast food czy nie), lub jeśli kupi przyzwoite jedzenie, będzie miała mniej pieniędzy na własne potrzeby, zwłaszcza, że jedzenie staje się coraz droższe.

Postanowiła kupić kubki z makaronem z myślą, że jest tani i mogła od razu kupić zapas na tydzień. Przyspieszyła tempo, sprawiając wrażenie, jakby biegła. Stała nieruchomo na chodniku, czekając, aż światła uliczne zmienią kolor na zielony, a kiedy to się stało, przeszła beztrosko, ponieważ nie było żadnych pojazdów, a przynajmniej tak uważała.

Zrobiła już pięć kroków i była już na środku jezdni, kiedy pojawiły się dwa oślepiające światła i ogłuszający uszy dźwięk, i nim zdążyła się jakkolwiek ruszyć, leciała już w powietrzu, w miejscu brzucha czuła nieopisany ból. Czuła, jak jej kości pękają pryz uderzeniu w metalowy słup, który lekko wygiął się pod wpływem silnego uderzenia, jakie wywarło jej ciało. Jej oczy powoli się zamykały, gdy jej oddech stawał się wolny, a ciemność przesłoniła jej wzrok.

- ~ -

Alexandra ponownie otworzyła oczy, z nadzieją, że ujrzy biały sufit lub niebo, ale nic się nie zmieniło. Wcześniej widziała ten sam sufit, a obok niej siedziała pokojówka, czytając książkę zatytułowaną ''Królewska Rodzina: Everly''. Była to pokojówka, która uspokoiła ją wcześniej, ta, która ją kołysała i śpiewała kołysankę. Alexandra wpatrywała się w nią przez kilka sekund, nim pokojówka zauważyła, że już nie śpi.

- M-Młoda Panienko!

Powiedziała, wstając i kładąc książkę na łóżku obok dziecka. Kierując się dziecięcym instynktem, Alexandra uniosła swoje ramiona, żeby pokazać, że chce być noszona, i nie wiedziała, dlaczego tego chciała.

Diana, pokojówka, uśmiechnęła się słodko i spełniła prośbę dziecka, myśląc, że jest urocze.

- Jesteś głodna, Młoda Panienko? - Spytała Diana, delikatnie pieszcząc głowę Alexandry.

Alexandra wiedziała, że jej słowa będą tylko bełkotem, jeśli spróbuje coś powiedzieć, więc tylko skinęła głową, mając nadzieję, że pokojówka zrozumie, że chciała odpowiedzieć "tak".

- Och, więc... Zaczekaj tutaj, a przyniosę Ci butelkę mleka.

Alexandra wciąż nie miała zębów, była noworodkiem. Diana położyła Alexandrę z powrotem na jej łóżko i natychmiast rzuciła się, by przygotować dla niej butelkę mleka.

Kiedy pokojówka odeszła, Alexa dra zaczęła myśleć o kilku rzeczach. Pierwsza z nich, odrodziła się? Druga, kim była na tym świecie? Oraz trzecia, na jakim świecie ona przebywała? Aby odpowiedzieć na te pytania, potrzebowała zdobyć trochę podstawowych informacji, a jedynym źródłem, które obecnie posiadała, była ta służąca, i jak mogła zdobyć te informacje? Alexandra wędrowała wokół wzrokiem i zauważyła obok siebie książkę, którą wcześniej czytała pokojówka, "Królewska Rodzina: Everly". Może mogła zdobyć trochę informacji z tej książki. Kiedy Alexandra spróbowała sięgnąć po książkę, pokojówka wróciła, trzymając w rękach butelkę mleka.

- Wróciłam, Młoda Panienko! - Diana była świadkiem sceny, w której Alexandra trzyma książkę i otwiera ją.

- Nie powinnaś bawić się książkami, możesz porwać stronę lub okładkę. To książka z biblioteki publicznej, jeśli zwrócę ją uszkodzoną, będę musiała zapłacić - powiedziała Diana, zabierając książkę z uścisku dziecka. Alexandra spróbowała ją odzyskać z rąk pokojówki, udając swój płacz. Diana tylko westchnęła, podając jej butelkę z mlekiem, którą Alexandra chętnie przyjęła, zastanawiając się, czy wypić mleko czy nie, ale ostatecznie je wypiła. Mleko smakowało słodko i ciepło, gasiło jej pragnienie i sprawiało, że jej gardło nie było już tak suche jak wcześniej.

- Alexandra Alice Elizabeth to takie ładne imię, nieprawdaż? Jestem Diana, Główna Pokojówka i twoja niania. - Alexandra spojrzała zmieszana. A więc tak się nazywała. Diana uśmiechnęła się ze smutkiem i poklepała dziecko po głowie.

- Twoja matka, Selena Alexis Elli, nadała ci to imię. Alexandra pochodzi od Alexandra*, Alice od Alexis a Elisabeth od Elli. Twój ojciec, Alexander Claudiel Xavier Everly, postanowił umieścić cię w tym pałacu. - Diana przerwała na chwilę i spojrzała na Alexandrę, która słuchała podczas picia mleka, pokazując smutny uśmiech. Alexandra zastanowiła się przez chwilę i poczuła ukłucie w sercu, kiedy Diana wspomniała imiona Alexis i Elli.

- Mówią, że stanie się coś złego lub będziesz źródłem pecha, krótko mówiąc klątwą. Widzisz, rodzina Everly zawsze miała tylko męskich potomków, inaczej mówiąc synów. Nie wiem jeszcze dlaczego, ponieważ wciąż nie skończyłam książki, i bazuję na powszechnej wiedzy o twojej rodzinie. To niesamowite, jak ich nowo narodzone rodzeństwo lub potomstwo było dziewczynką. Cesarz, twój ojciec, postanowił umieścić cię tutaj, ponieważ Starsi mu tak kazali. Starsi składają się z pięciu potężnych czarodziei, którzy są starzy i żyją ponad 200 lat. Jesteś czystej krwi Everly, ale jesteś dziewczyną.

- Kiedy się urodziłaś, twoja matka zmarła. Nie płakałaś, a Twoje oczy pozostawały zamknięte, jednak oddychałaś. Spałaś przez dwa miesiące, co jest niezwykłe i dziwne jak na dziecko, i obudziłaś się wczoraj. Masz czworo rodzeństwa, oczywiście braci. Wszyscy posiadają wielką moc lub magię dzięki twemu ojcu, cesarzowi. Dziewczyny zwykle rodzą się ze słabą magią lub mocą, szczególnie te, które rodzą się w przeciętnych lub normalnych rodzinach. Ty jednak urodziłaś się w potężnej rodzinie, jesteś córką cesarza, ale jesteś dziewczyną. Nie wiedzą, czy posiądziesz wielką magię lub moc, podobnie do swych braci. - Diana przestała mówić, kiedy pokojówka delikatnie otworzyła drzwi.

- Wybacz mi, że Ci tak nagle przerywam, ale, panno Diano, nadal masz wiele obowiązków do wykonania, a my musimy posprzątać. - Powiedziała i skłoniła się, by okazać szacunek. Diana wpatrywała się w pokojówkę, nim westchnęła i wstała, trzymając książkę.

- Poproś Hannah, aby przyszła tu i pilnowała Młodej Panienki. - Rozkazała Diana, odkładając książkę na szklany stolik, gdy go mijała.

- Odejdę teraz, Młoda Panienko - powiedziała Diana i skłoniła się. - Błogosławieństwo dla Imperium Queenilia - (czasem wypowiadane w innej formie), jest zwrotem mówionym zazwyczaj przy żegnaniu się lub powitaniu z kimś o wyższym statusie; zwłaszcza członka rodziny królewskiej lub szlachcica; podczas uroczystości lub ważnej okoliczności. Pokojówka, która wezwała Dianę, również pożegnała się, używając tego zwrotu.

Gdy tylko wyszły, Alexandra zaczęła podsumowywać wszystko, co Diana wcześniej jej powiedziała. ''Jestem więc albo błogosławieństwem, albo przekleństwem, ponieważ urodziłam się w rodzinie, w której podobno rodzą się tylko mężczyźni, a mój ojciec umieścił mnie w tym zamku. Poza tym urodziłam się w potężnym rodzie, w którym każdy z członków posiadał wielką magię** i nie wiedzą, czy ja też, ponieważ dziewczynki rodzą się zwykle ze słabą magią. Jeśli urodziłam się jako przekleństwo, przyniosę pech rodzinie i cesarz, mój ojciec, może zdecydować się mnie zabić.''

Alexandra przełknęła ślinę i krzyknęła w myślach pytanie, co powinna zrobić. Była w stanie dezorientacji i jedyne, o czym teraz myślała, to niewyraźne wspomnienie matki śpiewającej jej kołysankę.

avataravatar